sobota, 22 lutego 2014

No dobra...

Zawiszam. Tym razem na serio. To takie zawieszenie jakby na pół, bo jak coś napiszę, to dodam. Chciałabym mieć czas na napisanie rozdziałów do przodu. Powodem jest coś, co zaczyna się na S, kończy na A i ma 6 liter. Ciągle nauka, nauka i tylko nauka. W dodatku muszę jeszcze przygotować się do konkursu kuratoryjnego i testu szóstoklasisty -,- Robią nam 1 kwietnia, niezły żart na prima aprilis, nieprawdaż?
W ogóle chciałabym wam podziękować za 10 000 wyświetleń, jesteście wspaniali <3
Oczywiście konkurs na OS nadal trwa i dodam post z wynikami xd
Pod ostatnim postem (konkursem) zauważyłam, że komentuje wiele nowych osób, których nie znałam do tej pory. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie był to znak, że niektórym się po prostu nie chce komentować. Wystarczy wstawić jeden znaczek. A ja już wiem, że czytacie. Nie jestem przecież jasnowidzem xD
To na tyle, jeśli dotarłeś do końca tej nudnej wypowiedzi, gratulacje, możesz teraz się na mnie powyżywać w myślach...
Do następnego!
~Elsa

piątek, 14 lutego 2014

Konkurs na One Parta!

Dobrze przeczytaliście, organizuję konkurs na One Parta xD
Polega on na tym, żeby napisać OP o dowolnej parze z Violetty i wysłać mi go na maila.

Mój mail: lenagrono@gmail.com

Powtarzam, OP ma być o wybranej przez was parze.
Kiedyś spotkałam się z takim czymś, że uczestnicy pisali o parze najbardziej lubianej przez autorkę bloga, aby bardziej ją zadowolić.
Dla mnie nie ważne naprawdę o kim, ale jak napisane <3

Termin konkursu: Do 28 lutego :) Wystarczy?

Liczę na dużą ilość prac, bo uwielbiam czytać czyjeś dzieła.
Do ANONIMKÓW: Jakby co, wy też przecież możecie wziąć udział :P

~Elsa Tavelli

Rozdział XXV - Wszystko dobrze się kończy...


Francesca

Plan Marco był genialny! Natychmiast pochwyciłam telefon i wykręciłam numer do mamy. Odbierz, odbierz! Nie odbiera... Może odzwoni? Dalej próbowałam się do niej dodzwonić. Wtedy zobaczyłam idącą ku mnie postać ojca.
- Francesca! Odsuń się od tego chłopaka! Idziemy, samolot czeka!
Po tych słowach wbrew mojej woli wziął mnie za rękę i pociągnął w kierunku wyjścia. Chciałam krzyczeć, móc się wyrwać ojcu!

Obudziłam się załzawiona, prawie krzycząc. To był tylko sen... Na szczęście. Która godzina? Czwarta nad ranem, jeszcze mam czas! Zadzwoniłam do Marco.
- Tak kochanie? Co się stało? - Spytał sennym głosem.
- Ups, przepraszam, że cię budzę. Po prostu, wiem! Znam sposób, abym nie musiała wyjeżdżać!
Opowiedziałam  mu, co mi się przyśniło. Marco przystał na tę propozycję z wielką chęcią. Teraz już wystarczyło mieć nadzieję, że to mama przyjedzie po mnie na lotnisko...

Marco jest już u mnie. Nieustannie próbujemy zabić czymś czas. Wreszcie zadzwonił budzik. Tak, siódma! Byłam już wyszykowana, więc od razu wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na lotnisko. Cóż, Luca będzie musiał sobie sam poradzić. Usiedliśmy na krzesłach i czekaliśmy na moją mamę lub ojca. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Mama?
- Tak słoneczko, już po ciebie idę.
- A.... Tata?
- Został w domu.
- To dobrze, muszę ci coś powiedzieć.
Dziesięć minut później podbiegła do nas moja matka.
- Mamuś, słuchaj. Wiesz dlaczego wyjeżdżamy, prawda?
- No pewnie, że tak! Tata powiedział, że tak spodobało ci się w rodzinnym kraju, że się do nas przeprowadzasz!
Nie mogłam uwierzyć. Mój własny ojciec okłamał moją mamę.
- No... Bo to nieprawda - ledwo wykrztusiłam, czując na swoim ramieniu dłoń Marco - ON dowiedział się, że mam chłopaka i zmusił nas do wyjazdu. Dlatego chciałam cię prosić...
- Że co proszę!? Wiedziałam, że taki jest, ale żeby coś takiego!?
- O co chodzi? Nieważne. Chciałam cię zapytać, czy mogłabym zostać tu, w Buenos Aires. Mam tu wspaniałą szkołę, przyjaciół, chłopaka. Zamieszkałabym u Marco.
- Pewnie, że tak kochanie. Po tym co wyrabia twój ojciec nie mogłabym udzielić ci innej odpowiedzi.
- A ja to co? Już moje zdanie się nie liczy - Wszedł i powiedział Luca. - Pewnie, że możesz.
Rzuciłam się w ramiona Marco. Na zawsze razem!
Potem już szło jak z płatka. Mama i Luca polecieli do Wloch, ja zostałam tutaj. Zajęłam się moją przeprowadzką do Marco. Musiałam spakować wszystko, a na miejscu znowu wypakować. Ciężka robota! Ale do pomocy miałam mojego miśka, który pomagał mi wszystko wnosić na górę. Aktualnie leżymy na kanapie i oglądamy wiadomości. Ten dzień był naprawdę pracowity...


Ludmiła
 
Siedziałam na ławce w parku, w ręce trzymałam moją komórkę. Zadzwonić, czy..... Nie zadzwonić? Może ona jest w samolocie, pewnie nie odbierze... Trudno, trzeba przynajmniej spróbować.
 
- Hej Fran... Już doleciałaś.
- A tak, to znaczy nie.
- Masz dziwnie wesoły głos, coś się stało?
- Niedługo się dowiesz. - Powiedziała, po czym się rozłączyła.
Czekałam jeszcze nie wiem ile czasu, aż zobaczyłam pewną postać biegnącą ku mnie. Nie, to niemożliwe...
- Fran! - Zawołałam. - To niewiarygodne! Ty tutaj? - Przytuliłam ją.
- Tak, zostaję! Zamieszkam u Marco...
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę!!! Muszę ci coś powiedzieć... - Zarumieniłam się.
- Nic nie mów. Federico.
- Jak... Ty... Skąd wiedziałaś?
- Dobrze cię znam. A teraz mów co się stało!
- No dobrze już dobrze. On mnie... Pocałował. I później wybiegłam na zewnątrz, on za mną i wyznał mi miłość. I chyba jesteśmy parą!
- Kochana, jak się cieszę! Hej, Lu, jutro nie idziemy do szkoły?
- No pewnie! Na zakupy! - Wykrzyknęłam, po czym obie się zaśmiałyśmy.



******

Muszę przyznać, że wydaje mi się ten rozdział nawet niezły, ale to do was należy opinia na ten temat :)
Jest dopiero teraz, ponieważ musiałam zająć się organizacją urodzin (dla niewtajemniczonych: mam je dzisiaj xd), a przecież istnieje też coś takiego jak szkoła ;c

Oglądacie Igrzyska w Soczi?
Stoch i Kowalczyk złote medale! <333
Do następnego!
~Elsa

poniedziałek, 10 lutego 2014

Dwa pytanka :)

Dobra, więc pierwsze pytanko:

Mam dodać playlistę do bloga? Jak tak, to jakie piosenki?

Zależy mi na tym, aby miło wam się czytało mojego bloga, więc się o to pytam;)

Drugie pytanko:
Planuję konkurs na OS... Zrobić?

Będzie o tym ankieta, ale najpierw muszę zobaczyć, czy ktoś mi w ogóle wyśle :)

Usunęłam też ankietę i robię nową na ten temat xD

Odpowiadajcie, proszę xD

~Elsa Tavelli

niedziela, 9 lutego 2014

Feduś wraca!!!

W następnym odcinku, czyli 46 odcinku drugiego sezony wraca FEDE! FEDE, FEDERICO, FEDUŚ, FEDEK, FEDER!!!
Na pewno już to wiecie, ale mam taki zaciesz, że hej!
On ma taki głos, że normalnie <333333333
Kocham go prawie jak Marcunia xD
No, to do następnego,

~Elsa

sobota, 8 lutego 2014

Zmieniłam nazwę + profil i usuwam bloga... Nie tego! xD

Tak zmieniłam nazwę z Lena Tavelli;* na Elsa Tavelli. I profil z bloggera na google+ ;)

Usuwam mojego drugiego bloga El amor es una parte de mi... Powodem jest brak czasu;c Pomysły z tego bloga wykorzystam u mnie tutaj;)

~Elsa Tavelli

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział XXIV


*Francesca*
 
- Marco?
Odwrócił się i na mnie spojrzał. Od razu podbiegł do mnie i przytulił. Po moich policzkach popłynął strumień łez. Przyszedł tu, żeby mnie pożegnać. I dowiedział się nawet o której godzinie, na którym lotnisku. Tak bardzo go kocham... Nigdy o nim nie zapomnę, nigdy...
- Fran, Fran... Dlaczego musisz wyjeżdżać? Co się stało?
I opowiedziałam mu całą historię. Był chyba zły na mojego ojca i dobrze go rozumiem. Chociaż to dziwne...
- Słuchaj, kochanie. Możesz mnie posłuchać? Myślę, że to dobry pomysł.
Po wysłuchaniu chłopaka oniemiałam z zachwytu. Mama, muszę do niej zadzwonić!
 
*Federico*
 
Ja ją pocałowałem. Ja ją P-O-C-A-Ł-O-W-A-Ł-E-M! Jaki ze mnie głupek! I palant! Co ja zrobiłem! Debilny ja! Teraz ona już wie, że mi się szalenie podoba. Co ja mówię, ona jest najwspanialsza na całym świecie, najpiękniejsza i najlepsza! Przecież ja ją kocham. Nigdy mi tego nie wybaczy... Wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko. Chwila, ona wyszła? Pobiegłem za nią.
 
~Trochę później~
 
Siedziała tak sama, w deszczu. Taka piękna... Podszedłem do niej od tyłu i położyłem moją kurtkę na jej delikatnych ramionach. Nawet się nie odwróciła, tylko lekko drgnęła. Usiadłem obok niej na ławce i zacząłem swój monolog, ponieważ wydawało mi się, że mówię tylko do siebie.
- Słuchaj, Ludmiła...  Przepraszam cię za wszystko, za wszystko. Wiedz, że od dawna mi się podobasz, jestem zakochany w tobie po uszy. I po prostu impuls... Tak, to był impuls. Nie pomyślałem, przepraszam... Zbyt mocno cię kocham.
 
Odszedłem, chciałem uciec.
- Federico, czekaj. Ja ciebie też..
Podbiegła i mnie przytuliła. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
 
***
Wiem, że krótki.
 
Miałam dzisiaj dodać cokolwiek, a niedawno wróciłam od lekarza (wczoraj wróciłam z ferii xd)
 
i jeszcze muszę się nauczyć historii -,

Wybaczycie??

~Lena Tavelli