piątek, 8 listopada 2013

Rozdział III - Impreza halloweenowa i później

Jeszcze raz PRZEPRASZAM, że robię halloween w niehalloween. Ten rozdział dedykuję Pyci;* , która jako pierwsza skomentowała moje rozdziały:). To zaczynamy!

Rozdział 2 część druga - Impreza halloweenowa i później
Marco
Postanowiłem być dzielny i zaproponowałem Francesce, abyśmy zaśpiewali Podemos po angielsku, czyli moją wersję. Maxi miał w domu miniscenkę xD. Weszliśmy na nią po Ludmi i Tomasie, którzy zaśpiewali Algo se enciende . Wziąłem ze sobą gitarę i poprowadziłem Francescę na scenę.
Francesca
Było magicznie. Śpiewając z nim, czułam, że to właśnie ten jedyny. Oczywiście nie zamierzałam mówić o tym na razie dziewczynom, bo jeszcze jakaś wyskoczyła by mi tu z 'A nie mówiłam?' . Gdy zeszliśmy ze sceny wszyscy zaczęli nam bić brawo. Pobiegłam do łazienki [ale najpierw musiałam ją znaleźć] żeby się poprawić. Usłyszałam za sobą Violę.
Violetta
Pewnie, że pobiegłam za Fran. A dlaczego by nie? Od razu zaczęłyśmy rozmowę.
- Fran, to było genialne! Wiesz, jak Marco na ciebie patrzy?
- Przecież nie byłaś gorsza. Poza tym, taki fajny chłopak nie zainteresowałby się kimś takim jak ja.
- Fran, wygadałaś się. Wyszło sidło z worka!
- Ups! Błagam cię Violu nikomu o tym nie mów.
- Spokojnie, chodźmy do reszty.ę
Wróciłyśmydo przyjaciół i impreza toczyła się dalej.
*Dom Fran, po imprezie*
Francesca
Byłam taka zmęczona, że od razu poszłam do łóżka. Następnego dnia ubrałam się w NAJPIĘKNIEJSZĄ sukienkę i wraz z Violą wybrałam się do studia. Lekcje przebiegły zwyczajnie. Były tylko dwie niecodzienne wiadomości. Po pierwsze, Antonio zwołał zebranie i  dowiedzieliśmy się, że za jakiś czas będziemy mieć kolejną premierę w teatrze! Po drugie, Diego zaprosił Vilu na randkę! Tak się cieszymy! Po lekcjach wyszłam ze studia. Szłam sobie przez park i zobaczyłam, że Marco gra na gitarze i śpiewa piosenkę, którą zaśpiewaliśmy wczoraj. Na szczęście obok tej ławki było drzewo. Oparłam się o nie z tyłu tak, aby mnie nie widział i zaczęłam z nim śpiewać.
Marco
Siedziałem sobie w parku i śpiewałem We can. Gdy doszedłem do refrenu, usłyszałem przepiękny głos, ale nie widziałem osoby. Nie, to na pewno złudzenie. Moje ADHD płata mi figle. Tylko żartuje! Dokończyłem piosenkę, a głos mnie nie opuszczał...

Sory, że piszę takie krótkie rozdziały. Nie mam po prostu czasu. Jutro napiszę dłuższy, z racji tego, że jest weekend xD. Ma ktoś pomysł na kolejny rozdział??? Wezmę każdy pomysł pod uwagę. Wiem, że będzie relacja z randki Dieletty:)
Kocham was!!!
Marcesca Forever

2 komentarze:

  1. cudo <3333
    Marcesca <3
    aaa... randka Dieletty *.*
    czekam na next ;***

    dziękuje ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ' Moje ADHD płata mi figle ' XD , hahah . xd
    ~ Martyna .

    OdpowiedzUsuń