poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział V - Dziś premiera!

Rozdział dedykuję Xabianistce love Jak nazwa wskazuje, dziś w Studiu On beat premiera. Jak myślicie, co się stanie? Zachęcam do czytania:)


Rozdział czwarty - Dziś premiera!
*Tydzień później po wyznaczaniu ról w przedstawieniu*
Marco
Byłem bardzo zestresowany. Po raz pierwszy występowałem jako solista. Gdy przyszedłem popołudniu pod studio, dużo osób czekało już przy autokarze. W tym ona, Francesca. Miała na sobie piękną czerwoną sukienkę w białe kropki.

Po chwili przybiegł zdyszany Andres i wsiedliśmy do autokaru. Siedziałem z Maxim, ale prawie ze sobą nie rozmawialiśmy, bo on się cały czas patrzał na Naty, a ja słuchałem Ti credo. Gdy dojechaliśmy na miejsce rozdzielili nam przebieralnie. Ja, Maxi, Andres, Diego, Tomas, Broduey i Federico byliśmy przebrani po dziesięciu minutach. Dziewczyny wyszły po trzydziestu, a na Leona trzeba było czekać chyba z godzinę! Mnie to nie przeszkadzało, mogłem popatrzeć sobie na Francescę. Była naprawdę ślicznie ubrana, a włosy związała w kucyka. Po chwili sala była już zapełniona. Pierwsza występowała Ludmiła:

Drudzy byliśmy my, czyli grupa pierwsza:

Potem grupa druga:

I wreszcie ja... Wszedłem powoli na scenę, a muzyka zaczęła grać. Cały czas patrzałem się na nią.
No so se va bene, no so se non va.
Non so se tacere o dirtelo ma.

Le cose che sento
Qui dentro di me,
Mi fanno pensar
Che lamore é cosi.

Ogni instante
A un non so ché
D’importante vicino
A te.

Przy następnych słowach zacząłem schodzić ze sceny, aż w końcu wziąłem piękną brunetkę za rękę i tam też ją poprowadziłem. Refren śpiewaliśmy, patrząc sobie w oczy. Pod koniec piosenki, przybliżyłem się do niej i ją pocałowałem. Niestety Francesca wybiegła ze sceny złym wyjściem, więc nie zdążyliśmy na Ser mejor, ale o tym później. Pobiegłem za nią (znowu) najszybciej jak mogłem. Wtedy zobaczyłem, że się przewróciła. Podniosłem ją z ziemi i zacząłem do niej mówić,
- Francesca, przepraszam, to był impuls. - Miałem nadzieję, że mi wybaczy.
- Ale Marco, ja nie mam ci tego za złe. Nawet mi się podobało. - Szepnęła i ślicznie się zarumieniła.
- To dlaczego wybiegłaś?
- Nie wiem, przepraszam. Marco, ty mnie lubisz?
- Wiesz co? Pocałowałem cię na scenie na widoku wszystkich i nic do ciebie nie czuję. - Powiedziałem ironicznie, a ona się zaśmiała.
- Ale tak na serio. Francesco, zostaniesz moją dziewczyną?
Ona nic nie odpowiedziała, tylko rzuciła mi się na szyję. Rozumieliśmy się bez słów. Po upewnieniu się, że nic jej nie jest po upadku, trzymając się za ręce wróciliśmy na premierę. Jak mówiłem, nie zdążyliśmy na Ser mejor, ale wyszliśmy jeszcze do przyjaciół na scenę. To był wspaniały dzień.\

Rozdział pisany z perspektywy naszego Marco xD. Macie jakiś pomysł, co mogłoby się zdarzyć? Proszę piszcie w komentarzach, jeżeli tak. Może mam połączyć jakąś parę?
Marcesca Forever





2 komentarze:

  1. genialny <333
    Marco pocałował ją przy wszystkich *.*
    Marcesca razem ;*
    czekam na next ;***

    a w next daj coś z Dielettą, Naxi albo Fedemiłą ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcesca por siempre <3 kocham normalnie <3
    W next zrób cos o Fedemile lub Naxi. I jak możesz coś o Marcesce oczywiście <3333 Kocham. Wyszło Ci po prostu cudnieeeeeeeeeeeee
    Kocham
    Pozdrawiam i czekam na next

    OdpowiedzUsuń